Wszystkich czytelników proszę o przeczytanie notki pod rozdziałem. x
- Czekaj! Gdzie mogę
znaleźć zajęcia pani Adison? - zawołałam do odchodzącego chłopaka. Zatrzymał
się i wykonał gest, abym za nim poszła.
- Może uraczyłbyś
mnie chociaż swoim imieniem?
- Zastanowię się. -
odpowiedział. - Luke. - rzekł po chwili ciszy, gdy zauważył jak przewróciłam
oczami. - A ty?
- Kylie. -
odpowiedziałam.
- Ładne. - powiedział
cicho, jakby chciał, żebym nie usłyszała.
- Dziękuję. -
uśmiechnęłam się. Doszliśmy do sali. Luke wyszeptał coś na ucho Adison, a po
chwili kobieta przedstawiła mnie wszystkim mieszkańcom kliniki.
- Dobrze, jak zawsze
zajęcia zakończymy spotkaniami w parach. Para Kylie wytłumaczy jej o co chodzi.
Teraz zapraszam na środek osoby losujące. - prosto i szybko powiedziała
opiekunka. Na środek wyszła dziewczyna o błękitnych oczach i dość długich blond
włosach. Odczytała imię Drake Sool. Podeszła do wysokiego bruneta z lokami.
Później podszedł Luke. Odczytał moje imię i nazwisko.
* oczami Luke'a *
Odczytałem imię i
nazwisko dziewczyny z korytarza. Uśmiechnąłem się lekko sam do siebie mając
nadzieję, ze tego nie zauważyła. Wziąłem ja za rękę i zaprowadziłem w jedyne
miejsce w tej cholernej klinice, gdzie czułem się sobą.
- Teraz wytłumaczę ci
o co chodzi. Rozmawiamy ze sobą całkowicie na luzie. Ważne jest, żebyśmy byli
szczerzy. Tematy dowolne. - wyjaśniłem.
- To ja zacznę. Jak i
dlaczego jesteś teraz na odwyku? - zapytała z ciekawością wymalowana na twarzy.
Trochę spochmurniałem. Nie lubiłem o tym rozmawiać, ale musiałem powiedzieć
prawdę.
- Siedzę w tym
więzieniu już rok. Trafiłem tu dzięki narkotykom i papierosom. -
uniosłem się. - Przepraszam... Nie powinienem tak wrzeszczeć...
- To ja przepraszam.
Nie powinnam o to pytać. - trochę przejęła się dziewczyna.
- A ty czemu tu
jesteś? - zapytałem. - Oczywiście, nie musisz odpowiadać, jeśli nie chcesz... -
dodałem.
- Samookaleczam się.
- odparła Kylie trochę zdenerwowana.
- Czemu? - spytałem z
troska i wziąłem ją za rękę.
- W wieku 15 lat moja
matka zostawiła mnie i ojca. On... bił mnie... - rozpłakała się dziewczyna. Nie
zastanawiając się co robię przytuliłem ją. Chwilę później zdałem sobie z tego
sprawę, ale nie martwiłem się o to, gdyż jej to najwyraźniej nie przeszkadzało.
Wtuliła się w mój tors.
- Okey, będzie lepiej, jeżeli zmieniły temat. Masz jakiś
ulubiony zespół? - zapytałem nie wypuszczając Kylie z objęć. To dopiero jej
pierwszy dzień, ale wiem, ze poczułem do niej coś, czego nie czułem nigdy do
nikogo. Miłość. Mam nadzieję, że ona odwzajemnia moje uczucia, choć po pierwsze - znamy się dopiero godzinę, a po drugie - kto normalny zakochałby się w jakimś głupim narkomanie.
- Jednego nie
potrafię wybrać. Uwielbiam Nirvanę, Green Day, All Time Low i Arctic Monkeys. -
powiedziała.
- Serio? Dokładnie te
same zespoły są moimi ulubionymi. A ulubiona piosenka? - zadałem pytanie. Byłem
nieco zszokowany. Nie codziennie spotyka się dziewczyny z tak podobnym gustem muzycznym.
- Różnie bywa. Jestem
zmienna. Aktualnie najczęściej słucham Arctic Monkeys - R U Mine? - uśmiechnęła
się dziewczyna.
* oczami Kylie *
Czy to możliwe?
Jestem tu kilka godzin, a już się zakochałam. Ze mną jest chyba coś nie tak.
Cieszę się, ze tu przyjechałam. Luke spojrzał na zegarek.
- Powinniśmy już iść.
Za chwilę obiad. Chętnie poznam cię z moim kumplem Michael'em. - wstał chłopak
i pomógł mi z ta sama czynnością. Weszliśmy do stołówki. Luke zaprowadził mnie
do chłopaka z czerwonymi pasemkami.
- Mike, to jest
Kylie. Dzisiaj z nami zje. - przedstawi mnie blondyn.
Spojrzał na mnie z łobuzerskim uśmieszkiem wyglądającym naprawdę dziwnie.
- Zachowuj się jełopie. - skarcił go blondyn i odciągnął na bok.
- Przepraszam za niego... Czasami zachowuje się jak totalny debil. - trochę speszył się Luke, a ja lekko się zarumieniłam. Miałam nadzieje, ze nie zauważył, bo głupi chyba nie jest. Prawdopodobnie zorientowałby się, że coś do niego czuje.
Spojrzał na mnie z łobuzerskim uśmieszkiem wyglądającym naprawdę dziwnie.
- Zachowuj się jełopie. - skarcił go blondyn i odciągnął na bok.
- Przepraszam za niego... Czasami zachowuje się jak totalny debil. - trochę speszył się Luke, a ja lekko się zarumieniłam. Miałam nadzieje, ze nie zauważył, bo głupi chyba nie jest. Prawdopodobnie zorientowałby się, że coś do niego czuje.
* oczami Luke'a *
Zarumieniła się! To
raczej dobry znak.. Kiedy obydwoje przygotowaliśmy sobie obiad, zaprowadziłem
ja do stolika, przy którym zawsze siadałem. Odsunąłem jej krzesło, a ja
usiadłem obok.
Przy stole jak zwykle
siedział Mikey, Lizzy, Cheryl i my.
- Ta nowa jest twoją
dziewczyną? - zapytała mnie Lizzy.
- Nie! Jasne, że nie.
- pośpiesznie, ale stanowczo odpowiedziała Kylie.
- Aha... - bez
przekonania wzdrygnęła się Lizzy. Kylie bez większego entuzjazmu zjadła tylko kilka kawałków kurczaka i napiła się wody.
- Wiecie gdzie mogę
teraz znaleźć panią Adison? - odparła nowa dziewczyna.
- Może ja cię tam
zaprowadzę. - zaproponowałem, na co Kylie przytaknęła i wstała.
~*~
* oczami Kylie *
- Eric powiedział, ze po obiedzie mam się u
pani zjawić. - odparłam.
- Mów mi po imieniu.
Zgadza się. Mam dla ciebie plan zajęć.
~*~
Dokładnie zapoznałam
się z planem, który wcześniej dostałam od Adison. Zaraz zaczynają się zajęcia
indywidualne. Opiekunka wytłumaczyła mi, że co 15 minut rozpoczyna się nowa
sesja.
~*~
Długo rozmawiałam z
Lizzy. Mimo swojego strasznego wyglądu była bardzo miła.
- Kylie, chciałabym o
coś zapytać... - urwała i nerwowo podrapała się po karku.
- Wal. Możesz mi
zadać nawet najgłupsze pytanie jakie istnieje. - zaśmiałam się.
- Wiem, ze to dopiero
pierwszy dzień, ale...Łączy cię coś z Luke'iem? On zachowuje się... Inaczej.- speszyła się Lizz.
- Już mówiłam, że
nie. Dlaczego pytasz? - zaczęło walić mi serce tak, jak zawsze kiedy kłamię.
- Ale obiecasz, ze
nie będziesz się śmiać? - przytaknęłam. - Odkąd tu jestem... - znów urwała.
- Lizzy, no powiedz.
Nikomu nie wygadam. - zapewniłam współlokatorkę.
- Podoba mi się Luke.
Mogłabyś go o mnie wypytać? - czułam, jakby spadł na mnie ogromny, ciężki głaz.
________________________________________________________________________________
So... pierwszy rozdział jakoś poszedł. Mogło być lepiej... Trudno, przeboleję :D
Ogłoszenie parafialne: wejść jest dość dużo, a komentarzy zastałam tylko 2 :( Bardzo was proszę, komentujcie przeczytane rozdziały. Dla was to tylko kilka słów, a dla mnie motywacja do pisania kolejnych rozdziałów. Jeżeli ktoś nie komentuje, gdyż nie ma tu konta, to może włączyć opcję anonimowego komentarza i w ten sposób może wstawić ten komentarz bez logowania.
Kolejnego rozdziału spodziewajcie się za 2-3 dni. :)
omg!!!!!!!!!!!!!!!! lizzy i luke? jsdfifhnsuag
OdpowiedzUsuńNajlepsze pisz dalej prosze <3333
OdpowiedzUsuńbardzo fajny rozdzial. (: juz mi sie podoba! nie moge doczekac sie nexta. (:
OdpowiedzUsuńPisz dalej! Jestem ciekawa co z tego będzie!
OdpowiedzUsuńŚwietny, ale Kylie (to imie jest najlepsze *.*) mogła nie kłamać, a i szkoda że Lizzy się podkochuję w Lukeyu :x
OdpowiedzUsuńAle ten tekst Michaela "Masz fajne buty, chodźmy się jebac" mnie rozwalił xD
Czekam na 2 rozdział xx
michael wygral wszystko xd czekam na nexta
OdpowiedzUsuńCiekawe :)
OdpowiedzUsuń