niedziela, 19 października 2014

CHAPTER 16

* oczami Kylie *

Obudził mnie mój dzwonek w telefonie. Do jasnej cholery kto normalny dzwoni o 4 nad ranem?! Postanowiłam zignorować odgłos i czekałam, aż dźwięk ucichnie, ale to nie nastąpiło. Widocznie to było coś ważnego... Westchnęłam i sięgnęłam po urządzenie. Nieznany. Nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Halo? - zaczęłam zaspanym głosem.
- Śpiesz się, zostało ci mało czasu. - po tych słowach rozmówca się rozłączył. ZOSTAŁO MI MAŁO CZASU? M A Ł O   C Z A S U? Do czego? Nie rozumiem... Mimo, że chciałam stracić kontakt z Luke'iem, wydaje mi się, że lepiej, jakby się o tym dowiedział. Miałam dziwne przeczucie, że on coś o tym wie. Napisałam do Hemmo i Lizzy SMSa. Muszę się z nimi spotkać. Postanowiłam nie robić tego w domu u żadnego z nas, tylko najlepiej w jakimś mało popularnym barze. Wybrałam ten na St. Pitt. Prawie nikt tak nie chodzi, nie chcę, aby zauważyło nas dużo osób.

* oczami Luke'a *

Rano po odblokowaniu wyświetlacza zobaczyłem nieodebraną wiadomość. W pierwszym momencie trochę przestraszyłem się, że jest jeszcze druga część SMSa otrzymanego w nocy. Na szczęście to była Kylie. Chciała spotkać się o 11.00 na Pitt Street. Spojrzałem na zegarek. Zostało 1,5 godziny. Poszedłem do kuchni i zrobiłem sobie kanapkę i kawę. Później usiadłem przy stole i pusto spojrzałem w przestrzeń przede mną. Zaintrygowała mnie pewna rzecz; skoro ten ktoś chce coś zrobić Kylie, to po co mnie ostrzega?
Nagle przypomniało mi się jeszcze coś - kiedy Michael był jeszcze z Hope, Daniel groził mu w ten sam sposób. Nie on przecież nie żyje...
Nagle dopadły mnie najgorsze wspomnienia, jakie tylko mogły. Zabijałem wiele osób bez wyrzutów sumienia, ale to zniszczyło mnie doszczętnie. Nie mogłem pozbierać się przez następne 1,5 roku.
Daniel Highlight i jego "marionetki", bo tak ich nazywałem kiedyś byli postrachem Sydney. Był taki czas, kiedy jeszcze byłem strasznie młody, że bez przerwy rywalizowaliśmy. W końcu nadeszło ostateczne starcie. Postanowiliśmy rozegrać to na klifie, na najbliższej plaży. To był błąd. Wtedy Highlight po dostaniu w brzuch spadł prosto na dwójkę turystów, co tylko wywołało szum. Media aż huczały i na każdej stacji radiowej, każdym programie telewizyjnym i każdej stronie informacyjnej widniały bannery głoszące poszukiwania. Nikt nic nie powiedział, bo ludzie chłopaka bali się nas, ale na wszelki wypadek bez wiedzy kogokolwiek poza Michael'em, Ashton'em i Calum'em wyjechałem z miasta. Po moim powrocie wszystko zaczęło się psuć. Irwin coraz częściej zaprzeczał i miał nas w dupie. Od tamtego czasu jesteśmy wrogami.
Nie zauważyłem nawet kiedy zdążyłem zjeść. Wstałem i przygotowałem się do wyjścia.

* oczami Kylie *

Byłam już na miejscu. Podeszła do mnie kelnerka. Wyglądała mniej więcej na 25 latkę.
- Co podać? - spytała niskim, ochrypniętym głosem. Brzmiała trochę, jakby była chora.
- Kawę z ekspresu poproszę. - odpowiedziałam. Kobieta prędko poszła do maszyny i zaczęła przygotowywać moje zamówienie. Odblokowałam telefon w celu sprawdzenia godziny. Przyszłam 10 minut przed czasem. Włożyłam iPhone'a do kieszeni i jeszcze raz spojrzałam na kelnerkę. Później rozejrzałam się po pomieszczeniu. Siedział tu tylko jeden mężczyzna. Do budynku weszła Lizzy.
- Cześć. Dzięki tobie przejrzałam na oczy. Nie mogę być i mieszkać z kimś takim. - rzekła siadając na przeciw mnie. - O czym chciałaś pogadać?
- Dowiesz się, jak przyjdzie Luke. - odpowiedziałam.
- Że Luke?! Po co go tu zapraszałaś?
- Bo wydaje mi się, że on może mi pomóc.
- Pomóc? - powiedziała cicho, najwyraźniej sama do siebie. Po chwili do baru wszedł Luke, a kobieta pracująca w budynku przyniosła moją kawę.
- Coś dla państwa? - zwróciła się do Grant i Hemmings'a.
- Ja poproszę herbaty. - odpowiedziała Lizz.
- Nie, dziękuję. - uśmiechnął się Lukey. - O czym chciałaś pogadać? - spytał, kiedy kelnerka już poszła.
- Dzisiaj w nocy ktoś do mnie dzwonił. Mówił, że zostało mi mało czasu. - przygryzłam wargę patrząc wyczekująco na blondyna. Lizzy zaczęła się śmiać.
- Wierzysz w to? Przecież to pewnie jakieś dzieciaki robiły sobie głupie żarty...
- Nie wydaje mi się... - wtrącił Luke. - Dostałem wiadomość tekstową o tej samej treści. Było wymienione imię Kylie. Gdyby to były tylko dzieciaki, to nie znałyby jej danych osobowych.
- Poza tym ten ktoś nie brzmiał jak dziecko... - dodałam.
- Modulator głosu? - rzuciła niepewnie moja przyjaciółka.
- A jak wytłumaczysz SMSa? - spytałam. Długo próbowała znaleźć odpowiedni argument.
- To na pewno nie były dzieci. - chłopak powiedział szeptem i spojrzał na podłogę.
- Więc co mamy robić? - moje oczy stały się zaszklone. Luke na mnie spojrzał.
- Musimy strzec cię na każdym kroku. - odparł po chwili milczenia.
___________
Na początek chciałam przeprosić, że tak późno. Już pisałam na ask'u, ale napiszę jeszcze raz - byłam na zakupach. Pure dobiega końca! Zostało jeszcze jakieś 5-6 rozdziałów + epilog. Mimo to, jest możliwość, że wykonam ostatni challenge. Jak na razie mam 4 propozycje, które możecie znaleźć w zakładce "Challenge". Możecie również dopisać swoje pomysły :)
Dziękuję za wszelkie wyświetlenia i komentarze. Zachęcam do pozostawiania po sobie śladów na dole :P
Nie będę was dłużej zamęczać miłego wieczorku!
ilysfm x

8 komentarzy:

  1. zajebisty rozdział!szkoda ze Mizzy i Lulie sie troche zepsulo ://♣♣♣

    OdpowiedzUsuń
  2. lel anonim chyba nie wie jaka jesteś XDD
    Jak przeczytała, ze zostaje tak mało rozdziałów chciało mi się płakać ;-;
    Proszę cię, nie rób nam tego... :c
    Rozdział trochę krótki, ale nawet fajny :)
    xx

    OdpowiedzUsuń
  3. jaki superowy rozdzial *_*

    OdpowiedzUsuń
  4. ale mi smutno ze juz sie konczy :(
    nie zostawiaj nas milka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zostawię! Jak skończę pisać Pure, to zabieram się za nowe fanfiction :D

      Usuń
  5. smutno, że już tylko tyle do końca:(
    nawet jeśli, to super rozdział i coraz więcej się dzieje!

    OdpowiedzUsuń
  6. jak zawsze super no idk co napisać, oby tak dalej! co rozdział to jest lepiej, really ;* ~Kinnie
    Ps. udało mi się dodać komentarz za 6 razem, lol idk co się dzieje hahaha xDD

    OdpowiedzUsuń
  7. ekstra! nie umiem się doczekać kolejnego rozdziału, ale z drugiej strony go nie chce bo będzie bliżej końca:*

    OdpowiedzUsuń