- Kylie, czy ty nie rozumiesz, że tu chodzi o twoje życie? - powiedział poważnym tonem. - Przestań zachowywać się jak dziecko i daj sobie pomóc!
- Ach tak? Wsadź sobie w dupę to pomaganie! Nic mi nie będzie. - wykrzyczałam. Po rozejrzeniu się dookoła uświadomiłam sobie, że to nie był najmądrzejszy ruch. Teraz wszyscy w barze wlepilali we mnie swój wzrok. Wybiegłam z budynku. Spojrzałam na zegarek. Za godzinę powinnam być w pracy.
~*~
Dotarłam na miejsce. Całą drogę rozmyślałam nad swoim głupim czynem. Luke miał rację, zachowałam się jak dziecko. Zdaję sobie sprawę z tego, że chłopak się o mnie troszczy, ale powinien uszanować moją decyzję.
Z drugiej strony faktyczne. Co, jeśli te groźby to prawda? Sama nie wiem co myśleć.
Z gabinetu wyszła Hope - moja szefowa. Czytała jakieś dokumenty.
- O, Kylie! - ucieszyła się. - Mam prośbę. Muszę pilnie jechać do siostry. Posiedziałabyś dzisiaj w gabinecie? To nic trudnego. Odbierasz telefony, czytasz dokumenty, a później je podpisujesz.
- Nie ma sprawy. - uśmiechnęłam się. - Ale kto obsłuży klientów?
- Beth sobie poradzi. Dzisiaj około 16.00 powinna przyjść dostawa alkoholu. Będziesz musiała po prostu ją odebrać, a później razem z Bethany poukładacie towar tam. - wskazała na kilka półek wiszących na ścianie jedna pod drugą.
- Oczywiście.
- Do zobaczenia, buzi. - pomachała mi szefowa i posłała przyjacielski pocałunek, po czym wyszła. Mimo, że pierwsze wrażenie miałam o niej raczej negatywne, to już się przyzwyczaiłam. Hope była osobą bardzo energiczną i pozytywną. Jak dla mnie ZBYT pozytywną. Weszłam do pomieszczenia, w którym jako pierwsze rzuciło się w oczy masywne biurko na samym środku pokoju i krzesło obrotowe znajdujące się zaraz za nim. Poza tym w rogu stała mała kanapa i niski stoliczkek. Obok, na półce leżał ekspres do kawy. Usiadłam na krześle i włączyłam komputer. Postanowiłam zrobić sobie kawę. Jak mogę, to korzystam. Wstałam i zabrałam się za przygotowanie napoju. Kiedy skończyłam, podeszłam wraz z gorącym cappuccino do biurka i prawie wylałam całą zawartość filiżanki. NA EKRANIE WIDNIAŁO ZDJĘCIE MICHAEL'A USTAWIONE NA TAPECIE! Byłam zmieszana. Z moim życiem zaczęło dziać się coś strasznego! Najpierw trafiłam na jakiś pieprzony odwyk, potem zakochałam się w kryminaliście, ktoś mi grozi i właśnie dowiedziałam się, że moja szefowa spotyka się z byłym chłopakiem mojej przyjaciółki! Byłam zdenerwowana. Postawiłam ostrożnie naczynie i usiadłam. Włączyłam jedną z przeglądarek internetowych. Postanowiłam, że na pierwszy ogień pójdzie sprawdzenie mail'a.
~*~
Dobiegła 16:30. Dziwne, dostawa miała dojść jakieś pół godziny temu.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę! - zawołałam od niechcenia nie odrywając wzroku od dokumentów. Spojrzałam na niego dopiero, kiedy już zamknął drzwi. To Luke. Przewróciłem teatralne oczami.
- Kto cię tu wpuścił? - spytałam. Mój głos wyrażał mniej emocji niż beton, a ja doskonale zdawałam sobie z tego sprawę.
- Twoja pomocnica, ale to nieważne. Przyszedłem tu, by powie... - przerwałam.
- Słuchaj, teraz jestem zajęta i nie mam ochoty z tobą rozmawiać.
- Daj mi tylko chwilkę, proszę. - chłopak złożył ręce, jakby zaraz miał się modlić.
- Masz minutę. - wysyczałam przez zęby.
- Ja wiem, że uważasz mnie za jakiegoś dupka, ale uwierz mi. Ja się zmieniłem. Wiem, że popełniłem wiele błędów, ale cholernie mi na tobie zależy i chcę dla ciebie jak najlepiej. Błagam, daj mi jeszcze jedną szansę. - w jego tonie było coś, przez co nawet się wzruszyłam. Moja podświadomość cały czas jednak mówiła, żebym się ogranęła. Miała rację, wiedziałam to.
- Nie Luke. Nie byłeś ze mną szczery. Nie jesteś taki czysty, jak myślałam na początku. Doceniam to, że tak starasz się, abym była bezpieczna, ale ja tego nie potrzebuję.
~*~
Od razu po pracy udałam się do domu. W tym momencie marzyłam tylko o gorącej kąpieli i maratonie American Horror Story w łóżku, pod kocem. Zdjęłam wszystkie ubrania i weszłam pod prysznic. Wzięłam do ręki szampon o zapachu kokosowym i delikatnie wtarłam we włosy. Następnie spłukałam płyn i złapałam olejek do mycia. Po skończonym prysznicu zrobiłam sobie kolację i chwyciłam laptopa. Uruchomiłam internet i włączyłam 2 sezon AHS. Odetchnęłam głęboko. To jeden z najlepszych wieczorów, jakie spotkały mnie od kilku miesięcy.
_____________
Hej, hej, hej! Jak rozdział? Wielkimi krokami zbliżamy się do końca Pure! Jak ten czas szybko leci!
Na ask'u parę miesięcy temu ktoś pytał dlaczego tytułem jest właśnie "Pure". Macie odpowiedź. :)
Moje nowe ff jest nie tylko na Blogspocie, ale także na Wattpadzie. Linki:
http://www.wattpad.com/story/25468676-imagination-c-h
Wattpadowa okładka już zrobiona, tym razem przeze mnie i mam już conieco napisane.
http://www.wattpad.com/story/25468676-imagination-c-h
Wattpadowa okładka już zrobiona, tym razem przeze mnie i mam już conieco napisane.
Jak myślicie, dlaczego Hope ma na tapecie Mikey'a? Wszytkiego możecie się domyślić czytając uważnie poprzedni rozdział ;)
Jestem bardzo ciekawa co sądzicie o zachowaniu Kylie w stosunku do Luke'a. Dzielcie się swoimi opiniami w komentarzach. Miłej niedzieli!
ilysfm xx